399. spotkanie Vistuli już za nami, nie wiadomo kiedy przeleciało, rozpływa się w mgle zapomnienia, choć zdjęcia jeszcze nam będą o nim przypominać. Udostępniliśmy gościnnie scenę Milenie Maciuszko z klubu Speaking Elephants do ćwiczenia aż dwóch na raz mów konkursowych – jedną Milena powiedziała po polsku, drugą po angielsku. Ich oceny podjęła się nasza nieustraszona Aleksandra Załęska, również w ramach ćwiczeń przed konkursem.

Po raz pierwszy wystąpił na vistulowej scenie Andrzej Piechocki z mową-icebreakerem „Kompetente Kommunikation #1 – Der Eisbrecher (4:00-6:00 min) Vor einem Publikum sprechen; bestehende Fertigkeiten nutzen; sich den anderen Mitgliedern vorstellen.” Ten groźnie brzmący tytuł i opis wywołał w nas obawy, że mowa będzie wygłoszona po niemiecku. Na szczęście Andrzej, mimo, że jest wielkim entuzjastą języka niemieckiego, przemawiał jednak po polsku. Mówcę ciepło i z wrodzoną delikatnością zapowiedziała i później oceniła Joasia Kurdziel.

W rolę Toastmastera wieczoru wcielił się Michał Zaborowski – człowiek znający się na wszystkim. Tym razem opowiedział nam o roli i zadaniach Zarządu Klubu. Przy okazji „urbi et orbi” zostało przypomniane, kto ma jaką funkcję w obecnym Zarządzie.

Po mowach usłyszeliśmy raporty osób funkcyjnych. Funkcję chrono pełniła Svitlana Fenenko. Gramatyk Marcin Adamczyk wybrał dla nas słowo wieczoru „członek”, które kojarzyło się chyba na zbyt wiele sposobów i nie chciało przechodzić przez gardło mówcom w żadnej interpretacji. Instrument perkusyjny typu dzwonki chromatyczne obsługiwała czujnie Olga Dudzińska, wyłapująca nasze potknięcia płynności. Całość spotkania taktownie, życzliwie i mieszcząc się w przyznanych mu ramach czasowych podsumował Jan Siwek, sprawujący funkcję Głównego Oceniającego.

Gorące pytania przygotował Robert Szewczyk. Tak się przejął rolą Moderatora gorących pytań, że większość przyznanego mu czasu przeznaczył na barwny opis celów i korzyści z tych ćwiczeń w sytuacji rodzinnego obiadu i konieczności odpowiadania na pytania którejś z babć lub cioć. Na same pytania starczyło akurat tyle czasu, żeby wygrał w nich jak zwykle Marcin Adamczyk w obu dyscyplinach: najlepsza odpowiedź na gorące pytanie i najlepszy humor. Ponieważ Marcin regularnie rozbija ten bank, Zarząd rozważa wprowadzenie ograniczenia ilości możliwych zwycięstw w tych dyscyplinach do maksymalnie dwóch na miesiąc.

Last but not least – Anna Krzysztofik wystąpiła w premierowej dla siebie roli Zoommastera. Do roli przygotowała się znakomicie. Najpierw groźbą i prośbą wymogła na dożywotnim zoommasterze Michale wykonanie czytelnej instrukcji obsługi zooma, a później zastosowała bezbłędnie w praktyce uzyskaną wiedzę. Wzorowo toastmasterowa postawa!

Przed nami spotkanie #400, na którym będzie co prawda tylko jedna mowa, ale za to zostaniemy wciągnięci w inne atrakcje-niespodzianki, które przygotowuje dla nas Toastmaster wieczoru, nasza niezrównana Danuta.

Michał zapowiedział się ze swoimi popisowymi ciasteczkami – warto przyjść również dla spróbowania ich rewelacyjnego smaku!